Raj sadystów i koncernów



84 lata temu, 9 sierpnia 1936 roku, obóz koncentracyjny Mauthausen oficjalnie rozpoczął działalność. Pierwszy tysiąc nazwisk został formalnie wprowadzony na listę więźniów.

Obóz Mauthausen, wraz z dziesiątkami podobozów, z których największym – większym od obozu macierzystego – było Gusen, przeszedł do historii jako miejsce okrutnej śmierci ponad stu tysięcy więźniów, ale także jako miejsce, w którym testowano na ogromną skalę leki i szczepionki największych niemieckich koncernów farmaceutycznych. 

Na więźniach Mauthausen swoje specyfiki testowały bodaj wszystkie niemieckie koncerny farmaceutyczne: Bayer, Behring, Asid Werke. Wśród preparatów, które podawano więźniom były zarówno leki, jak i szczepionki, w tym także szczepionki skojarzone, czy jak to się wówczas mówiło: sprzężone, mające chronić jednocześnie przed kilkoma chorobami. Jak widać, szczepionki „kilka w jednym” nie są wynalazkiem XX wieku, były testowane już w trakcie II wojny światowej. W obozie Mauthausen w pierwszej połowie 1943 roku przeprowadzono na szeroką skalę badanie reakcji organizmu na szczepionki sprzężone tyfusu – paratyfusu A i B, tyfusu Tetanus i cholery – produkcji koncernów Behring i Asid Werke. Łącznie zaszczepiono ok 1700 więźniów. „W trakcie eksperymentów miały miejsce wypadki śmiertelne, jednakże przyczyny śmierci podane w dokumentacji nie wiążą się na ogół z reakcją poszczepienną; jako przyczyny śmierci podane są różne choroby występujące w obozach koncentracyjnych, między innymi zapalenie płuc, gruźlica, ropowica, angina. Należy jednak zauważyć, że więźniowie przed szczepieniem poddani byli oględzinom lekarskim i dlatego nie można wykluczyć, że w dokumentacji podane są fikcyjne przyczyny śmierci, gdy właściwe wiązały się z reakcją poszczepienną. W czasie dwóch serii tych eksperymentów obejmujących 1200 więźniów miało miejsce 41 wypadków śmiertelnych. Eksperymenty powyżej opisane prowadzone były przez SS-Sturmbannführera Karla Grossa, pracownika Instytutu Roberta Kocha na zlecenie Instytutu Higieny Waffen SS” – pisał J. Mikulski (Medycyna hitlerowska w służbie III Rzeszy, PWN, Warszawa 1974 str. 103). 

Szczepionki i leki przeciwtyfusowe testowano zarówno w Mauthausen, jak i w Gusen. Tam właśnie tyfusem został zarażony Stefan Niewiada z Poznania. „Wkrótce potem zostałem ulokowany na bloku nr 8, jak się następnie dowiedziałem celem eksperymentalnego leczenia tego tyfusu nowym lekiem (…) Już od pierwszego dnia zaczęto nam podawać lekarstwa w postaci białych tabletek, różowego płynu, który popijało się wodą i jeszcze jakiś trzeci rodzaj lekarstwa, którego sobie w tej chwili nie przypominam. Podawano to trzy razy dziennie i jednocześnie była mierzona temperatura (…) Po jakimś czasie straciłem przytomność i nie odzyskałem jej już do końca pobytu na bloku nr 8” – zeznawał w 1983 roku przed prokuratorem starając się o odszkodowanie. Doktor Zbigniew Wlazłowski, także więzień Gusen, podpisał oświadczenie dotyczące Stefana Niewiady. Czytamy w nim, że więźniowie spotkali się na bloku nr 29: „Ponieważ był to oddział, gdzie lekarz SS Kiesewetter przeprowadzał w tym czasie doświadczenia z podawaniem nieznanego nam leku oznakowanego Nr 101, wiedziałem, że Niewiada jest poddawany zbrodniczemu doświadczeniu i godziny jego życia są policzone”. Więźniowie postanowili uratować kolegę od śmierci: dokarmiali go, swoimi sposobami załatwili przeniesienie do innego bloku rewirowego i… udało się. Stefan Niewiada jako jedna z niewielu ofiar zbrodniczych eksperymentów pseudomedycznych przeżył obóz. 

Za doświadczeniami stali potężni zleceniodawcy: koncerny farmaceutyczne i hitlerowskie wojsko. Całość aprobował sam Heinrich Himmler, Reichsführer-SS, jeden z najważniejszych decydentów III Rzeszy – na ilustracji powyżej wizytuje on obóz koncentracyjny Mauthausen. Oficjalna wersja brzmi, że po wojnie Himmler został schwytany i popełnił samobójstwo połykając truciznę podczas przesłuchania, ale… Brytyjczycy utajnili dokumenty z jego sekcji zwłok na sto lat, co natychmiast spowodowało lawinę domysłów, wśród których są i takie teorie, że to wcale nie Heinrich Himmler został pojmany i zmuszony do zadania sobie śmierci. Fakt bezsprzeczny jest jednak taki, że o ile Amerykanie, Brytyjczycy i Rosjanie wąskie grono nazistów skazali na śmierć i faktycznie wykonali wyroki, to koncerny farmaceutyczne co najmniej współodpowiedzialne za zbrodnie w obozach koncentracyjnych nie poniosły żadnych konsekwencji.

Paweł Skutecki

Artykuł miał pierwodruk na portalu Nasza Polska.